mar 24 2004

Jezeli dzisiaj jest sroda, to... Jimmy


Komentarze: 8

O.K. dzisiaj krotko, bo i tak nie widze sensu w moim wysilku tutaj. Pytanie na dzis: Ogladajac film wolisz: napisy, dubbing, czy moze lektora? Tak, czy Nie, dlaczego i skad akurat tak, a nie inaczej, a jezeliby nie to, to co, itp. 

       ::[just jim]::

 

grupatrzecia : :
Łesiek
26 marca 2004, 12:29
tak,tv ma bardzo duzy wplyw na stan ich angielskiego.Mam paru znajomych Holendrow i oni sami przyznaja,ze dzieki temu,ze slysza wlasciwe glosy aktorow,duzo sie ucza,czy to slangu czy tez wlasciwej wymowy.A siedzialam troche w Holandii przed tv i wiem,ze maja napisy na kazdym nie-holenderskim filmie(i sie wysmiewaja z Niemcow,ktorzy maja wszystko dubbingowane).Ja mialam double trouble gdy nie rozumialam jakiegos slowa po angielsku bo wtedy nawet holenderskie napisy mi nie pomagaly :P
Pablo
25 marca 2004, 22:03
Lubie napisy bo filmy ogladam na kompie i sa napisy:) a poza tym lubie miec nie zaklocona fonie:) P.S. Asterix byl spoko
jimmy
25 marca 2004, 20:15
dziwi mnie ze odrzuciliscie tak od razu dubbing. koncu jak mwi TM (tomek???) szczegolnie w animacjach sa super, ja osobiscie ubostwiam wersje zdubbingowana Asterix i Obeliks kontra Kleopatra. Nie dosc ze moim prywatnym zdaniem glosy brzmia niz francuscy oryginalowie (sic!) to w dodatku zostalo to swietnie \"zadomowione\" w polskich klimatach(vide: Lepperix etc.) To jest wlasnie fajna rzec, ktora wnosi dubbing. A co do napisow, to sa super pod warunkiem ze dobrze tlumaczone, a ztym roznie bywa. Przyczepie sie tez (ZNOOOWU!) do Lili: Czyzby to akurat dzieki filmom Holendrzy mowia dobrze po anhelsku? nawet nie jestem pewien czy przypadkiem i tam nie dubbinguja wszystkieg jak leci :>
kleyu
25 marca 2004, 19:06
ja osobiście najbardziej lubię napisy, ale w jezyku angielskim (jesli film ofkoz tez jest po angielsku). Niestety nie mam na tyle wprawnego ucha, ze zawsze moge wyslyszec co tam gwjaztki mruczą pod nosem z akcentem z południowej Virginii... A jeśli nie kumam jakiegoś słowa (no takich jest dużo) to pytam się mamy :-) W końcu nie na darmo jestem ZDA :)
TM
25 marca 2004, 10:23
Rzeczywiscie tak jest, ze napisy pozwalaja podszkolic jezyk obcy i ocenic gre aktorow. Czasem tylko mozna sie zbyt mocno skupic na tekscie i przeoczyc jakis wazny motyw :) Dubbing odpada (ale przyznacie mi racje, ze Polacy pokazali klase np w Shrecku czy Epoce lodowcowej). Szkoda, ze tylko w filmach animowanych... A na zakonczenie dodam, ze od telewizji wole teatr przez duze T. No ale realia nie pozwalaja mi na 5 spektaklow dziennie, bo nie mam konta bankowego w Szwajcarii :P. Moze dozyjemy w koncu dnia, kiedy to ceny w Polsce beda adekwatne do zarobkow? Pozdro!
Pablo
24 marca 2004, 21:33
Napisy
Łesiek
24 marca 2004, 21:17
Dubbing to jest koszmar!chyba tylko w Pl i Niemczech jest takie cos,ze lektor wszystko czyta!Uwazam,ze powinny byc napisy,a dla malolatow,nie umiacych jeszcze czytac,moze byc dubbing ale lepiej juz lektor!Dlaczego male holenderskie dzieciaki mowia z lepszym akcentem po angielsku niz taki przecietny POlak studiujacy filologie angielska???...pomijajac juz ten fakt,ze telewizja naprawde moze edukowac (choc nie w Pl :P ),uwazam,ze sluchajac prawdziwych glosow aktorow,mozemy z wieksza precyzja ocenic ich gre! tylko co na to dyslektycy ? :P
24 marca 2004, 20:36
Zdecydowanie napisy, bo mogę wtedy naprawdę ocenić grę aktorów i mieć przeżycia ściśle estetyczne. Potem wybieram lektora, bo dubbing to dla mnie czysta groteska.

Dodaj komentarz