śniadanie/fotki/gig
Komentarze: 0
No ofkoz się nie uczę; kleyu i nauka nie w kontekscie maturalnym, examinowym itp, to przecież dwie antytezty i entymematy :-D Właśnie jem śniadanie marki Danio (hi Mano :-P) i słucham bodajże najbardziej kultowej płyty w historii jazzu : 'Kind of blue' Milesa Davisa - muszę to wszystkim rozgłosić, żeby było wiadomo kto tu jest da real mastah' i słucha elitarnej muzyki :-PPP (joke, joke, joke). Niestety ze spuszczoną głową, idącego powoli żołnierza z niemieckiej niewoli muszę oznajmić, że na skutek awarii sprężynki obsługującej lustro w moim Zenicie fotek nie będzie...
Jimmy chcaił wiedzieć jak to z tymi Pudelsami w Gliwicach było to mówię. Przyjechaliśmy na miejsce i orgaznizatorzy powiedzieli, że po naszym koncercie nie możemy ściągnąć naszego sprzętu ze sceny, tylko dopiero po Pudelsach. My na to: 'jak to ?! przecież musimy jechać na następny koncert zaraz', okazało się, że Pudelsi będą grali z playbacku i nie przywieźli nawet swojego sprzętu i musi być nasz dla ściemy. No i tak zostało - nawet lampki nie paliły się na naszych piecach (czyt.nie były włączone :-P), a najlepszy motyw był jak był damski chórek, a na scenie było pięciu chłopa. Zacytuje Baśkę : 'buahahahahaha' :-D'
::Cassius Kley::
Dodaj komentarz